Wednesday, March 26, 2014

Wolnoć Tomku w swoim domku - czyli blogosfera podzielona

Ostatnio mało mnie było, mało u mnie na blogu i mało na Fb. Dużo za to czytałam blogów innych. Zaglądałam, szukałam, myślałam. Następnie dotarłam dalej, do artykułów, do wypowiedzi na forach publicznych, do komentarzy pod nimi. I wiecie co, doznałam objawienia, nie powiem, że miłego, bardziej przyrównam to do szoku. Średnio fajne uczucie... czytać gdzieś, że Mamy takie jak ja, prowadzące bloga o tematyce modowo - dziecięcej to szurnięte baby którym się w dupach poprzewracało. O tak, takie właśnie zdanie mają ludzie na widok zdjęć z tego typu blogów. Że my jesteśmy: niespełnione, że ambicje na dziecko przelewamy, że puste, że o pierdołach piszemy, że na świecie tyle problemów a my fotki cykamy. A o dzieciach! Że nieszczęśliwe, przebrane, zmuszane, okropne, że pozbawione dzieciństwa....
Tak czytałam i czytałam i mało mnie szlag nie trafił!
To samo na blogach o tematyce odbiegającej od tej modowej i typowo parentingowej. Tam to już inne blogerki jeździły po nas jak .... nie będę się wyrażać. Po wielokroć napotkałam w wypowiedziach na innych blogach tyle jadu, że mi się uszami wylewa. Ja się pytam, dlaczego i za co? 
Nie, żeby mnie to ubodło głęboko i doprowadziło do płaczu, ale zdecydowanie poruszyło, aby się wypowiedzieć w tej sprawie. No przecież nie będę udawała, że mam klapki na oczach ....
Poczucie, że jedne blogi są bardziej wartościowe od drugich w opinii innych przelało czarę goryczy . 

A więc po pierwsze! 
Blog z tego co mi wiadomo ma służyć do zapisywania ważnych dla autora przemyśleń, zdarzeń, utrwalania na fotografiach istotnych dla niego chwil. Każdy blog jest dla autora tym, czym chciał on żeby był. Tak czy nie?
 Stąd ta różnorodność blogów i ich tematyki. Tyle, że najwięcej syfu to ja widzę w parentingu. Czyż nie? Jakoś nie widzę takiej zawiści i obmawiania wśród blogów np. kulinarnych, żeby czytelnicy na blogu weg bluźnili na tych co wcinają schabowe. Nie! Tak jest głównie u nas. 

Zdarzyło mi się przeczytać na blogu który śledzę, wypowiedzi czytelniczek. "Jakie to te matki głupie i puste, te co "zmuszają" swoje dzieci do pozowania i przebierania się."
 A te blogi, co to piszą tylko jak to nie jest kolorowo w rodzicielstwie, te które nie robią pięknych kolorowych zdjęć itp. to są właśnie wartościowe i godne uwagi ! Ot co! 

A więc po drugie!
Kiedy mam ochotę "pośmiać" się z trudów Rodzicielstwa , poczytać niewybredne kąski z życia nocnego rodziców lub zagłębić się w inny, kultowy, czasem mocno czarno-biały tekst zaglądam do Matka wygodna tez człowiek. Kiedy mam ochotę na mnóstwo piękna w najlepszym wydaniu , kiedy szukam inspiracji, wpadam do Szafeczki, Makoweczek, Lady gugu , Minimanlife. Tyle ich wspaniałych jest, że mogła bym wymieniać bez końca.
Kiedy pragnę poczytać inspirujące, wzruszające i życiowe teksty zawsze jestem u Klocek i Kredka , u Potwory wózkowe

Zaglądam na bardzo wiele blogów. Dla mnie wszystkie są wspaniałe, inspirujace i cudowne! Każdy inny i każdy dla mnie wyjątkowy! Tym bardziej, trudno mi pojąć, jako, że sama jestem autorką i czytelniczką, skąd tyle zawiści w ludziach, skąd tyle bezczelności by potępiać innych za to, co dają od siebie. 
Przecież jeśli ktoś nie ma talentu do pisania poruszających serce tekstów tak jak Kredka, to kurna choćby stanął na głowie to się nagle nie nauczy - tylko po to aby ktoś powiedział: O! tu to warto zaglądać. 
Każdy ma inne poczucie piękna, inną wrażliwość, każdy czuje się silny i mocny w czym innym. Każdy ma prawo do wyrażania siebie w taki sposób w jaki potrafi, i przede wszystkim w taki, który sprawia mu wiele radości i samozadowolenia. 

A więc po trzecie i ostatnie. 
Gdybym umiała tworzyć , pewnie mój blog nazywał by się "Cuda Ani", a ja robiła bym dla Was piękne bransoletki. 
Jeśli miała bym talent kulinarny to i nie żałowała bym Wam mojego daru i pichciła bym na wizji. 
Ale jestem Mamą , młodą, pęłną pasji do tego co robię, pęłną miłości do mojego Syna i zamiłowania do fajnego stylu, do zabawy modą. Czy jeśli właśnie to sprawia mi tak wiele radości i napędza mnie do działania, sprawia, że spędzam z Synem dużo czasu, odmawiam sobie wiele aby móc dać Jemu , jeśli w końcu obojgu sprawia nam to frajdę i dodatkowo mamy cudną pamiątkę wszystkich szaleństw jakie przyjdą mi do głowy, nadal masz śmiałość powiedzieć mi, że jest to niewartościowe ? 

Tylko tyle potrzebowałam napisać, tylko i aż ... mam nadzieję, że natknie się na ten tekst ktoś, kto kiedykolwiek pochopnie ocenił kogokolwiek!








Thursday, March 13, 2014

Street style

Dziś chcemy Wam pokazać coś zupełnie nowego. Pomysł na zdjęcia padł od strony Arka z Wolekfoto.pl z którym współpracujemy od początku istnienia bloga. 
Tak sobie " Pan fotograf " wymyślił , aby sesja była trochę mroczna, taka specyficzna - uliczna. Pierwszy raz do zdjęć została użyta profesjonalna lampa, żeby uzyskać odpowiednie światło . 
Ja osobiście uwielbiam tego typu zabawę ze światłem, szalenie mi się efekty tej współpracy podobają. 

Zaciekawiony nowym sprzętem Kacper nie miał za wiele "roboty" , posiedział sobie troszkę na murku , chwilę powygłupiał sie pod ścianą i tyle. Tak - te wszystkie "pozy" to twory Kacpra. 
Gdybyście widzieli co On przed tym aparatem wyprawia to ja płaczę ze śmiechu. Jak ktoś mi mówi, ale z Niego model , karierę zrobi ...to ja się uśmiecham pod nosem i mówię - ależ On woli być Ninja :) 

Nie myślcie sobie, że ja Go trenuje przed lustrem czy inne takie bzdety, Młody jest mega fotogeniczny i z aparatem się lubi od zawsze. Nie ma tez oporów, żeby wygłupiać się przed obiektywem.  Czasem jak się wkręci w te swoje pozy to sie klisza kończy...:P 

Zostawiam Was już ze zdjęciami i obiecujemy nieustannie Was zaskakiwać i wciąż bawić się modą i fotografią :) 





































Zdjęcia wykonał Arkadiusz Wołek 

Koszula  Respect  - allegro 

Kamizelka Next - sh 

Snapback Element - zalando.pl

Spodnie - h&m

Buty Lacoste - allegro %




Tuesday, March 4, 2014

serio?


 Witam Was po naszej małej nieobecności. W końcu udało nam się zaliczyć zaległy wypad w góry, o który Kacper nieustannie wiercił nam dziurę w brzuchu. Wreszcie udało się nam wygenerować kilka dni wolnego i siup - do Szklarskiej Poręby do której mamy niecałe 2h jazdy:)
Przyznam, że uwielbiam te nasze ,nawet krótkie wypady . Dni kiedy nic nie "trzeba" , kiedy możemy robić co chcemy , być ze sobą i tylko dla siebie. 
Baterie naładowane - wracam natchniona ;) 

Dzisiaj pokażę Wam bluzę którą znalazłam na Fb. Pewna Dziewczyna pokazywała swoje projekty bluz dla "dorosłych", ale ja postanowiłam do Niej napisać i tak nabyliśmy bluzę od AL.GA z napisem Serio?. Bluza fajna gatunkowo i ciepła, przyznam bez bicia , że mamy ja już z 2 miesiące jak nie więcej i jak to u mnie bywa, musiała poczekać na swój dzień aby pojawić sie w pełnej krasie:) 

Nawiązując do napisu na bluzie, chciałam dzisiaj napisać o ostatnich doniesieniach odnośnie skażonych ubrań ze znanych sieciówek. Osobiście czytałam przerażona te wszystkie artykuły, a ukazało się ich swego czasu dość sporo. Jeśli o mnie chodzi, trochę mną wstrząsnęły. Jak do cholery te wielkie, napchane kasą koncerny mogą pozwalać sobie na coś takiego? Substancje rakotwórcze ???!!! Jaja sobie robią ? Zara ( Lindex) Nike, Benetton i inne....
 Serio??? !!!
Jak dla mnie , powinni im się tak dobrać do tyłków, żeby w końcu zaprzestali takiego postępowania. Sankcje, kary, nagonka medialna i tak do skutku. 

Jeśli w tych doniesieniach jest chodź ziarno prawdy , to ja mówię tym firmom - dziękuję. Mam wybór, mogę obejść się bez nich. Tylko ja sie pytam, czy to coś zmieni, czy ktoś z tym coś zrobi, czy w tym porąbanym świecie ludzie zaślepieni kasą zapominają o jakiejkolwiek przyzwoitości, o dobrze drugiego człowieka, a w szczególności Dziecka ? W jedzeniu chemia, w owocach chemia, w napojach dla dzieci syf. Substancje rakotwórcze w ubraniach, w powietrzu trucizna.... 
Tak wygląda ten świat, tak wygląda rzeczywistość która staje się przyszłością mojego Dziecka?
Serio? 


Jako, że dzisiaj Młody ma na sobie portki z Zary, kupione jeszcze przed całym tym szumem, a zdjęcia zrobione też już jakiś czas temu, nie myślcie, że piszę jedno a robię drugie. 

Idąc dalej , nie - nie wyrzuciłam wszystkich rzeczy Kacpra z "podejrzanych" firm, nie stać mnie na to. Ale starając się być świadomym konsumentem, świadomą mamą, która pragnie dla swojego dziecka nie tylko super outfitu i modnych trampek ale przede wszystkim bezpieczeństwa, postaram się na przyszłość podejmować jeszcze bardziej przemyślane decyzje. Nie chcę narażać mojego dziecka na kolejne zagrożenia , za dużo tego wszystkiego....
Pamietam o tym, że mam wybór. Ten kto kupuje Polskie ubrania wie, jak wygląda metka, która daje spokój ducha, z certyfikatami, gwarantującymi bezpieczeństwo, znane pochodzenie bawełny oraz najcudowniejszy napis na metce - wyprodukowane w polce :)

Chetnie poznam wasze zdanie na ten temat! 



























Zdjęcia - Dynamic Colour Group 

Kurtka- De Baby Line 

Bluza - AL.GA.

Spodnie - zara 

Buty - Supra 

Czapka - Babyhood