Nie tylko ten zabawny napis na Kacpra bluzie skłonił mnie do napisania tego wpisu ale także ostatnie przemyślenia...
Mam w domu 6- latka, kurczę, czasem sama w to nie wierzę!
Kiedy? Jak? Dlaczego? Tak szybko uciekł ten czas, dopiero trzymałam maluszka w ramionach, spałam po 4 godziny na dobę, zmieniałam pieluchy, lulałam do snu...
Teraz "uczymy" się literek i wiązania sznurowadeł, czytania, liczenia i miliona innych czynności.
Uczymy się też bardzo ważnych rzeczy: że zawsze trzeba powiedzieć prawdę, że Mama z Tatą wysłuchają zawsze, że w życiu trzeba szanować innych, nawet jeśli mają inne zdanie, nie czynić innym, tego czego sami byśmy nie chcieli żeby nam czyniono...
Jest to niewątpliwie czas ogromnych zmian, tak szybko jak Kacper rośnie, tak samo szybko zmienia się jego charakter, potrzeby, oczekiwania.
I setki, tysiące pytań.
Czuje, że ten okres jest dla nas - rodziców wyzwaniem. Taki sprawdzian, tylko, że ocenę wystawi życie. Że nie możemy dać ciała, trzeba spiąć przysłowiowe pośladki i zasuwać do przodu.
Zastanawia mnie tylko w tym wszystkim to, na ile my - rodzice powinniśmy ingerować w osiągnięcia i rozwijanie możliwości naszego dziecka, a na ile pozwolić Mu w swoim tempie iść własną ścieżką, towarzysząc jedynie z poziomu obserwatora.
Doskonale pamiętam okres, kiedy Kacperek był malutki i na spacerze spotykałam inne wózkowe koleżanki. Nigdy nie zapomnę tych pytań: czy Twój już siedzi, ile ma zębów, już pije sam?, śpi całą noc? I tak bez przerwy. Wyścig, przechwałki. Och ! Jak ja tego nie znosiłam !
Z czasem unikałam miejsc gdzie mogę spotkać inne mamuśki których duma i chęć "wygranejniewiemwczym" doprowadzała mnie do szału.
Bo ja to wiedziałam od zawsze, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie, że każde jest inne i ma inne predyspozycje, że nie lubię tych chorych porównań.
Te etapy, porównań i pytań wracają do dziś, na różnych etapach "kariery" przedszkolnej Młodego, ale podchodzę do nich z jeszcze większym dystansem. Nie spinam się o to, że inne dzieci z grupy to już liczą do tysiąca, grają prefekt w szachy i znają 3 języki.
Staram się nie myśleć o tym czego nie potrafi, a raczej co już osiągnął mój Syn, nie skupiać się na tym, co mamy jeszcze do nadrobienia, tylko na tym jak wiele wspaniałych rzeczy już zrobił .
Przyznaję bez bicia, że był moment paniki kiedy koleżanka tegorocznej pierwszoklasistki opowiedziała nam o tym, jaki poziom pokazały pierwszaki w pierwszych dniach, jak Jej córeczka się zraziła kiedy nie potrafiła odczytać czegoś, co odczytały i inne dzieci, itd.
Wówczas polecieliśmy z mężem do księgarni po kilka egzemplarzy zadań dla 6 latka z literkami, zadaniami itp i ustaliliśmy, że zaczniemy to przerabiać z Kacprem.
Mimo, że Kacper robi tego typu zadania w przedszkolu, w domu raczej nie wykazał większego zainteresowania rysowaniem ślaczków czy literek, za to te, zadane przez Panią do domu- chętnie.
Cwana bestia - pomyślałam, wie co musi a co nie.
Po kilku dniach stwierdziłam, że nie będziemy Go do niczego "zmuszać", że ma jeszcze rok, że nie musi być najlepszy, pierwszy, mega i w ogóle. Że nauczy się tego wszystkiego we własnym tempie, żebyśmy przestali fiksować.
Do zadań wracamy jeśli ma ochotę je robić i kiedy sprawia Mu to przyjemność.
W końcu to jeszcze Dziecko.
Czuje, że nie powinnam niczego przyspieszać, a bacznie obserwować, wspierać, kibicować, motywować. Być zawsze, odpowiadać na pytania, ale póki co bawić się, malować, czytać bajki i układać klocki.
Na naukę przyjdzie czas, na wszystko przyjdzie czas.
Muszę uzbroić się w pełen plecak cierpliwości i słuchać głosu serca a nie koleżanek i wierzyć zawsze bardzo mocno w swoje Dziecko.
Ps. Nasze nowe okrycie na Polskim rynku! Pini, zabawne, kolorowe, szalone - my jesteśmy zachwyceni! Koniecznie zajrzyjcie do ich sklepu! http://pini.com.pl/
Kacper ma na sobie :
Buty Air max 90 - sizeer
Kamizelka Next - sh
Uwaga Uwaga!!!
na hasło : mr.kacperowski
możecie kupić ten dres z rabatem - 20 %
Fajnie, co ? :) Zapraszamy do Pini.com.pl