Friday, June 26, 2015

Kiedy drugie?

Nie ma chyba kobiety, matki, dziewczyny, która posiadając już jedno dziecko, nie usłyszała pytania: KIEDY DRUGIE? 
Jak nie masz wcale, to pytają: kiedy jakiś dzidziuś? 
Jak jesteś panną, to wypytują: kiedy ślub? 
Jak masz już dwójkę to pytają czy: na trzecie nie masz ochoty? 
A już przy czwórce maluchów pytają, kiedy ostatnio nie miałaś ochoty wyskoczyć przez okno...

źródło zdjęcia - samosia.pl


Taka kolej rzeczy. Wszyscy przez to przechodzimy, nękani przez wścibskich wujków i ciotki, kuzynów i koleżanki. Na pogrzebach, weselach, chrzcinach i przy świątecznych spotkaniach. W warzywniaku, u ginekologa i fryzjera. Wszędzie! 

Czasem mam ochotę powiedzieć, słysząc takie pytanie skierowane do mnie, czy też do kogoś mi bliskiego; a weź Ty się bujaj, co Cię to do cholery obchodzi! 
Nie dlatego, że to chociażby nieładne, nietaktowne czy wścibskie.
To nie w porządku stawiać kogoś pod przymusem odpowiedzi. Nieładnie tak wchodzić z kopytami w czyjeś życie. 
Co za wstrętny i paskudny zwyczaj ! 

Przesadzam? Nie sądzę.

Kiedy spojrzymy na to z troszkę innej perspektywy, zadanie niby tak błahego pytania wyda Wam się nie na miejscu ponieważ, kobieta którą pytasz:  "kiedy dziecko"?  może :

- ma problemy z zajściem w ciąże, leczy się, lata po lekarzach i wcale nie ma ochoty Ci o tym opowiadać.
- nie czuje instynktu, jest jej dobrze jak jest i ceni sobie spanie po 9 godzin, i nic Ci do tego.
- nie ma na tyle solidnego wsparcia u partnera, który powiedzmy daje solidne podstawy do tego, aby stwierdzić, że wówczas będzie miała już 2 dzieci - i wcale nie ma ochoty o tym rozpowiadać bo i tak Go kocha.
- woli zwiedzać świat, chodzić do schroniska wyprowadzać psy, brać do kina dziecko kuzynki i czuje się z tym świetnie i wiesz... Nic Ci do tego! 

Kiedy pytasz matkę jednego dziecka : "no to kiedy drugie" ?, możesz nie wiedzieć, że ma ochotę Cię walnąć bo :

- wszyscy w rodzinie, łącznie z teściami, i prababcią wciąż ją o to pytają, i reaguje na to pytanie nie mniej drażliwie, co na budzik o 6 rano po 3 godzinach snu i 5 piwach.
- walczy z myślami o drugim dziecku od kilku lat, może kilku miesięcy i jest tak bardzo pogubiona i niepewna, że sama codziennie zadaje sobie to cholerne pytanie, i niestety nie wie, jak ma na nie samej sobie odpowiedzieć.
- jedno dziecko dało już tak w kość, że wszystkie pokłady cierpliwości i samokontroli a także pokłady miłości i umiejętności słuchania są już bliskie wyczerpaniu, i nie wie czy znajdzie siłę aby te źródła nie wyschły.
- bo mąż, partner, chłopak nie chce. Przecież może nie chcieć, a Ona może nie chcieć o tym nikomu mówić, bo to takie straszne i okropne kiedy czuje się ogromną potrzebę ponownego zostania rodzicem i kiedy ktoś Ci najbliższy i niezbędny do zrealizowanie tego celu odmawia współpracy...
- może nie może już mieć dzieci. Myśli ktoś o tym. Może przeszła chorobę, może z czymś walczy, a może to jej mąż ma taki problem. I co ? Myślisz, że opowie Ci o tym zaczepiona na chodniku wracając z warzywniaka?

Czasem tak myślę, czy ludzie nie mają o co pytać? Po co im ta wiedza i do czego... książki wszyscy piszą, spis ludności prowadzą czy jakieś pieprzone statystyki.
Dokładniej rzecz biorąc, powinni dwa razy pomyśleć  ( sorry, 10 razy! ) nim wprowadzą kogoś w zakłopotanie takim pytaniem.

Ja sama przez to przechodziłam i wiem jak to jest. 
Na każdym etapie naszego życia pojawiają się takie czy inne dylematy i rozterki. I to od nas samych zależy z kim mamy ochotę o nich porozmawiać, kogo zapytać o radę, podzielić się wątpliwościami. 

A na niezręczne pytanie napotkanych osób zawsze można odpowiedzieć : - a Ty kiedy zamierzasz wybrać się na siłownie? 


Mały Kacperowski! 




Wednesday, June 17, 2015

Nasza przygoda z alergią + kilka nowości z Kacperowskiej szafy

Wiadomość, że jestem alergikiem nie była dla mnie zaskoczeniem. Od lat miałam takie podejrzenia.           Lekarz rodzinny i laryngolog nie raz mnie do alergologa wysyłali. 
Jak to w życiu bywa, odkładałam tą wizytę na później, i to "później" okazało się dużo za późno... ale o tym za chwilę.

Jeśli o mnie chodzi całe życie miałam katar, nie pamiętam takiego okresu w moim życiu żebym mogła się rozstać z chusteczkami. 
Smarkate lata od zawsze na zawsze.
I tak sobie funkcjonowałam ( albo raczej nie funkcjonowałam) z tym moim wiecznie zatkanym/cieknącym/niedrożnym nosem.
Częste infekcje, leczenie antybiotykami, stany zapalne górnych dróg oddechowych ,anginy, zapalenie oskrzeli ,stały się moją codziennością. Każdy kontakt z osobą chorą kończył się dla mnie infekcją. Nie muszę chyba mówić, że o ile w latach szkolnych było to znośne, kiedy poszłam do pracy jeszcze jakoś dawałam radę ale kiedy zostałam Mamą, sytuacja stała się nie do zniesienia. 
Każdy, kto opiekował się małym dzieckiem mając gorączkę, katar i kaszel wie, że to jazda bez trzymanki. A później jak Młody poszedł do przedszkola to tak sobie razem chorowaliśmy. On i ja. 2 tygodnie co 2 tygodnie razem w domu. Cudowne chwile...



W końcu mając lat prawie 29  trafiłam tam, gdzie powinnam była trafić już dawno.
Po konsultacji z 2 lekarzami (alergologami), po wykonaniu serii testów skórnych które okazały się koniecznością ze względu na mój całoroczny, a nie sezonowy problem, okazało się, że alergikiem jestem, i to w 100% jak nie w 100000000000%.
Pyłki, drzewa, chwasty, kurz.. cała lista tego jest. 
Dostałam tabletki i kropelki, ale niestety moja alergia jest już na tyle silna, że nieleczona tak długo sprawiła, że to nie wystarcza. 
Nabawiłam się przez te lata nieżytu nosa i proces jego udrażniania będzie długi i męczący, a leki które dostałam na alergię przynoszą jedynie minimalną ulgę i pomimo wielu  ( jeszcze) znaków zapytania i wątpliwości w przyszłym roku zdecyduję się na odczulanie.
Jestem już tak zmęczona tymi moimi dolegliwościami, że nie zniosę kolejnego roku łzawiąc, kichając, smarkając i się drapiąc ( tak, w tym roku alergia skórna gratis ) .

Oczywiście do tego czasu będę rozważać wszystkie opcje i pozostaję otwarta na wasze propozycje i porady w związku z walką z alergią. 

Jeśli chodzi o Kacpra, to historią jest nieco krótsza ale za to z happy endem.

Kacper nie należał do chorowitych dzieci. Wiadomo pierwszy rok w przedszkolu był trudny i infekcje były częstsze ale wraz z upływem lat miał co raz lepszą odporność. 
Pod koniec zeszłego roku zaczął częściej chorować, ciągle zatkany nos, zawalone gardło, zaraz dochodził ostry kaszel. Diagnoza prawie zawsze taka sama: zapalenie oskrzeli. 
Ok, myślę sobie, każdemu się zdarza, ale kiedy po raz 3 usłyszałam to samo, zaczęłam wątpić w rację lekarza.
Co jest nie tak? Co robię źle? Co jest do cholery?!
Dbam o jego zdrowie, o odporność, o ruch, czytam, stosuję co raz to nowsze metody albo też wracam do starych a tu dupa .
W końcu udaliśmy się razem do alergologa, jednego dnia oboje robiliśmy sobie testy dzięki czemu Kacper się nie bał i zniósł to wszytko bardzo fajnie.
Podobnie jak mama, Młody okazał się alergikiem. Drzewa, pyłki, kurz, sierść psa i pleśnie .
Po kilku dniach od zastosowania leków od alergologa ( syrop i inhalator) zauważyłam znaczną poprawę, nosek czysty i drożny, zero kaszlu, wszystko wróciło do normy. Odkąd bierze leki a jest to już prawie 3 miesiące nie miał ani jednej infekcji i nie opuścił ani jednego dnia w przedszkolu.

Cieszę się, że udało nam się z tym uporać, żałuję jedynie, że tak późno. Jednak kilka serii antybiotyków i innych leków zostało przyjętych. Żałuję też, że sami musimy zabiegać u lekarzy o dodatkowe badania i skierowania, że lecą taśmowo, że nie myślą. Że to my sami musimy być dociekliwi i czujni, że nie możemy do końca im ufać i czuć się bezpiecznie.

Obecnie alergia Kacpra jest mocno wyciszona a co dalej będziemy z tym robić to czas pokarze, może to minie, może z tego wyrośnie, póki co jest ok. Ja natomiast w tym roku przechodzę prawdziwe piekło i mam już serdecznie dosyć. Rozważam te wyprowadzkę na Antarktydę , może tam wśród tego całego lodu zacznę normalnie oddychać :) 

A teraz zostawiam Was z pięknymi zdjęciami Natalii i z kilkoma nowościami z Kacperowskiej szafy ! 



























  






Czapka Bison Cap od Booso to chyba wszystkim znany hicior wszech czasów. Widziałam ją już na wszystkich możliwych blogach i na zdjęciach chyba w całej europie jak nie na świecie! 
Musiałam ją mieć, po prostu musiałam!  Wygląda rewelacyjnie i jest idealna na lato. Nic dodać, nic ująć ! 
Obecnie na stronie Booso jest wyprzedana, ale może jeszcze będzie dostępna. 

Bluza od Zombie Dash mojego ukochanego! Piękna, mięciutka i szałowa jak zawsze. 
Nie ma innych ciuchów które mogły by tak uszczęśliwić dziecko! Nie ma i już ! 

Spodenki są z najnowszej kolekcji GHOST od Dream Nation. Przewiewne, unikatowe z genialnym printem. Miłość od pierwszego wejrzenia. Nie zapominajmy, że ubrania tej marki są produkowane z najlepszej bawełny i mają wszystkie certyfikaty ( a wiecie, że ja  sprawdzam takie rzeczy) 
Na szczęście Dream Nation dba nie tylko o niebanalne projekty ale też o najlepszą jakość . 
Poza tym Sama Edyta Górniak w Opolu wystąpiła w kombinezonie tej marki więc jest fejm na całego :) 


















Zdjęcia wykonała - Natalia Słomian - fotografia

Kacper ma na sobie :

Bluza Zombie Dash - TUTAJ

Czapka Booso - TUTAJ

Spodenki Dream Nation - TUTAJ

Buty Adidas - TUTAJ ( obecnie -20 % )





Thursday, June 11, 2015

Avengers mania! Czyli kilka pomysłów na pokój dla małego fana

 Jak wiadomo preferencje naszych dzieci zmieniają się z dnia na dzień. To, co zachwycało kilka dni wcześniej za jakiś czas odchodzi w niepamięć. 
Śledząc upodobania Kacperowskiego dotyczące postaci z bajek, filmów i zabawek od najmłodszych lat, mogę kolejno wymienić takie oto postaci: Kubuś Puchatek, Zygzak, Scooby Doo,  Dusty (samoloty), Spiedrman. 
I wreszcie nadeszła pora uwielbienia do postaci z serii Avengers. 
Im jest starszy tym zainteresowanie daną tematyką trwa dłużej i rozszerza się na różnych płaszczyznach. 
 Dlatego też postanowiłam utrwalić pewne elementy z ulubionego filmu w postacie kilku dodatków które znajdą się w pokoju. Myślę, że nie zmieni zdania za kilka tygodni, ale nawet gdyby to zrobił, wszystko co się tam znajdzie nie będzie "na amen" .

Moim źródłem inspiracji stał się w ostatnim czasie Pinterest! Jeszcze nie wiem do końca jak tam zaistnieć ale z odnajdywaniem interesujących mnie zdjęć radzę sobie już świetnie. Polecam wszystkim.

Przygotowałam dla Was porcję fajnych inspiracji , które będę chciała wykorzystać podczas urządzania pokoju dla Młodego. 

Kilka rzeczy udało mi sie już znaleźć w polskich sklepach więc myślę, że gładko pójdzie i niespodzianka urodzinowa     ( tak, tak zaraz 7 urodziny ) będzie jak znalazł !


  
Kacper zdjęcia do tego wpisu wybierał razem ze mną, stad taka ilość! Wszystkie się podobały i WSZYSTKO! chciał by mieć w swoim pokoju. 
Wątpię czy uda mi się zmieścić to wszytko w pokoju 2 x 3 m ale się postaram, jak słowo daję... :)


#1. ŚCIANY 







#2. ELEMENTY DEKORACYJNE 














#3. POŚCIEL 










wszystkie zdjęcia pochodzą z serwisu Pinterest.

A u Was na co obecnie jest szał?