Wednesday, August 27, 2014

Kilka kadrów z Wakacji. Rodos - czy warto właśnie tam wybrać się z Dzieckiem ?

Tym wpisem pragnę Wam przybliżyć miejsce które skradło nasze serca i sprawiło, że te kilka wakacyjnych dni zapadnie głęboko w naszej pamięci.
Na wakacje w tym roku wybraliśmy Grecką wyspę Rodos, zwaną także słoneczną wyspą, gdzie słońce świeci przez 300 dni w roku! Cała wyspa ma 80 km długości, my podczas swojego 8 dniowego pobytu mieliśmy przyjemność zjechania całego jej wschodniego wybrzeża.
Niesamowite widoki, przepiękne plaże, urocze zatoczki sprawiły, że nie mogliśmy wyjść z zachwytu i codziennie pragnęliśmy zobaczyć więcej!
Zdjęcia, niestety, nie najlepszej jakości :( Moja lustrzanka jest w naprawie i byłam zmuszona używać zwykłego kompaktu . 

Pragnę Wam także pokazać, co można spokojnie zwiedzić z Maluchem u boku a czego byśmy nie powtórzyli ...



  Nasze potrzeby poznawania nowego lądu oraz kultury nie zawsze szły w parze z tym na co miał ochotę Nasz Syn. My chcieliśmy zobaczyć i przeżyć jak najwięcej, Kacper nie miał ochoty wychodzić z basen lub morza. Dlatego też podzieliliśmy nasz pobyt na 2 etapy: zwiedzanie i leniuchowanie.
Jakoś nie byłam sobie w stanie wyobrazić tego, żeby być w tak bogatym kulturowo miejscu i nie wychodzić poza hotelowy basen, kompromis był nieunikniony.

W kilku kolejnych zdaniach opiszę i pokaże Wam miejsca w których byliśmy. Co nam się podobało a co nie. Co szerze polecamy nawet na wycieczkę z Dzieckiem a co raczej można sobie odpuścić.




Pierwszego dnia udaliśmy się do portu w celu zamówienia wycieczki na Symi którą opisze niżej. W porcie jak to w porcie - cała masa statków, ale też piękne wybrzeże, fontanny, zabytki. Niestety upał jaki tam panował nie pozwolił nam na zbyt długą wyprawę.

Po wizycie w porcie, pojechaliśmy na Termy Kalithea. Wcześniej, przed wyjazdem, spisałam listę miejsc, które koniecznie chcę zobaczyć.

Jakoś szczególnie nie zrobiły na nas wrażenia, może to  przez ten upał do którego jeszcze wówczas nie byliśmy przyzwyczajeni. Troszkę zabytkowych budowli, restauracja i przepiękna plaża, typowo rajska, bajeczna wręcz. Szybko wskoczyliśmy do wody i nie wychodziliśmy przez godzinę. W sumie, szczerze mówiąc, to dobrze, że każde miejsce do którego się wybieraliśmy posiadało plażę i wodę, bo inaczej chyba byśmy padli :)





Następnym miejscem do którego się udaliśmy była cudowna plaża o nazwie Tsambika. Cóż to było za cudne miejsce. Szeroka plaża, przepiękne widoki, duże fale. Tutaj Kacper był szczęśliwy, nie chciał wychodzić z wody.

Zwieńczeniem dnia była wyprawa do Lindos. Tam właśnie mogliśmy podziwiać Akropol, najpiękniejsze zatoczki z niesamowitymi plażami i urocze kręte uliczki, restauracje, bazarki i krajobraz skalny z całą masą białych domków.
 Coś pięknego! Jako, że na zwiedzanie Lindos wybraliśmy się już późnym popołudniem Kacper spokojnie dał radę zwiedzać razem z nami. Najcudowniejszym momentem wyprawy była kolacja w jednej z restauracji z widokiem na całe miasto i... na Akropol. Klimat była tak niesamowity, że nie można tego opisać. 

Tsambika



Lindos 








Ostatnim zaplanowanym punktem naszej podróży był rejs na wyspę Simi. Sama podróż statkiem który mieścił na pokładzie 700 osób była raczej nużąca i trwała około 2 godziny w jedną stronę. Kiedy dotarliśmy na miejsce oniemiałam. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Z pośród skał wyłonił się przepiękny krajobraz, niczym z obrazka. Setki kolorowych domków usytuowanych na skałach, z dala od rzeczywistości, pośrodku niczego. Widok był imponujący. Mieliśmy 3 godziny które mogliśmy poświęcić na zwiedzanie tej bajkowej krainy. Niestety skwar był na tyle mocny, że nie było możliwe zobaczenie wszystkich uroków wyspy. Skierowaliśmy nasze kroki do najbliższej plaży aby móc się ochłodzić. Było cudownie. Nie mogłam przestać napawać się kryształowo czystą wodą. 
Kacper nie najlepiej zniósł tą wycieczkę, był zmęczony i miał dość palącego słońca, dlatego uważam tę wycieczkę za najmniej trafioną i gdybym wiedziała jak będzie męcząca nie wybrała bym się na nią ponownie z Kacprem.














Kacper został zaproszony przez Panią animatorkę, jako jedyne dziecko, do sterowni i miał cudowną przyjemność trzymania steru :)



Ostatnim miejscem które pragnę Wam pokazać jest bajeczna plaża Prasonisi. Miejsce gdzie morze Egejskie łączy się z morzem Śródziemnym, znajduje się na południu wyspy. Miejsce to jest dla mnie wisienką na torcie całej podróży. Szeroka piaszczysta plaża, która zimą zalewana jest całkowicie przez morza. Miejsce niesamowite i bajeczne. Widok zapierał dech w piersi. Na plaży cudownie spędziliśmy czas, prawie wcale nie wychodząc z wody. Fale były momentami tak duże, że zakrywały nas w całości , szczególnie Kacpra. Kąpiel była cudowna, a woda cieplutka, silny wiatr łagodził uczucie piekącego słońca.

Mam nadzieję, że poprzez moje mało profesjonalne zdjęcia chociaż troszkę podzielę się z Wami urokiem tego miejsca. 
















Na koniec dodam, że był to cudownie i owocnie spędzony czas. Wspaniale jest móc mieć 100% czasu dla siebie nawzajem, móc cieszyć się każdą chwilą, nie spieszyć się, nie martwić. BYĆ, KOCHAĆ, CZUĆ SZCZĘŚCIE ♥




6 comments:

  1. Piekne wakacje. Brakuje mi stolicy. Nie byliście? Bo my właśnie ze względu na średniowieczne zakątki zdecydowaliśmy się na Rodos. Lindos zaś to było odkrycie, ze hej! Wypożyczyliście auto, czy wykupiliście wycieczki?

    ReplyDelete
  2. Jasne, że byliśmy w stolicy, nawet mamy 2 fotki we wpisie te na samym początku razem z Kacprem. Tyle, że zwiedzaliśmy wieczorem i raczej nie robiliśmy zdjęć bo aparat nie ogarniał.
    Auto mieliśmy swoje i właśnie dlatego tak dużo widzieliśmy tańszym kosztem :)

    ReplyDelete
  3. Cudnie! Na Rodos jeszcze nie byliśmy i koniecznie musimy to nadrobić :) Super, że wakacje udane. Mam nadzieję, że lot powrotny odbył się już bez przebojów :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ach! Zapomniałam Ci podziękować! To dzięki Twoim wpisom udało mi się pierwszy raz zaplanować cokolwiek! I bardzo nam to wszystko ułatwiło :) Lot powrotny o czasie i bez cyrków, ufff

      Delete
  4. ale Wam zazdroszczę :) super wakacje :) świetne zdjecia i Wy widać że szczęśliwi i zadowoleni :)

    ReplyDelete